Kotki wyrzucone do lasu przez Pracowników Zakładu Usług Miejskich (UWAGA!!! DRASTYCZNE ZDJĘCIA W ARTYKULE)


Pracownicy Zakładu Usług Miejskich w Ostrowcu Świętokrzyskim wyrzucili do lasu małe kotki od razu po zabiegu sterylizacji. Koty w lesie zabito. Mimo, iż funkcjonariuszom policji organizacja społeczna Pogotowie dla zwierząt wskazała sprawców jak „na tacy” - Komisariat Policji z Kunowa wydał polecenie umorzenia sprawy. Tak właśnie śledczy traktują sprawę ochrony zwierząt. Upubliczniamy dziś drastyczny materiał, bo mają Państwo prawo wiedzieć co robimy codziennie by wykryć sprawców w różnych sprawach jakie prowadzimy.











foto:pogotowiedlazwierzat

 We wrześniu mieszkanka Ostrowca Świętokrzyskiego pojechała wraz ze swoim zwierzęciem do lecznicy weterynaryjnej w miejscowości Szewna. Lecznica ta ma podpisaną umowę z Urzędem Miasta w Ostrowcu Świętokrzyskim, do której przywożone są zwierzęta z terenu gm. Ostrowiec Świętokrzyski. Kobieta zauważyła, iż w klatce przebywają dwa małe kociaki w wieku ok. 2 miesięcy. 


Prezentujemy je na fotografii. Były to koty odłowione wcześniej ze zlecenia przez miasto Ostrowiec Świętokrzyski. Miasto zleca odłowienie zwierząt spółce gminnej która nazywa się Zakład Usług Miejskich w Ostrowcu Świętokrzyskim. Świadek dowiedział się iż zwierzęta zostaną wypuszczone na wolność ciągu najbliższego tygodnia. W związku z tym postanowił poszukać im domów ponieważ wypuszczenie tak młodych kotów na wolność jest skazaniem ich na śmierć. One nie poradzą sobie same i nie zdobędą pożywienia. Świadek rozpoczęła szukanie domów dla tych kotów. Zamieściła w tym celu post na fb, udostępniała na grupach na fb. Jedna z osób zaoferowała dom dla tych zwierząt. Koty zostały już jednak zabrane z lecznicy przez pracownika Zakładu Usług Miejskich. 

Wolontariusze zaniepokojeni sytuacją zaginięcia kotów na przemian dzwonili do Urzędu Miasta i Zakładu Usług Miejskich z pytaniem gdzie zostały one wypuszczone. Podano im jakąś lokalizację, szukano tam zwierząt kilka godzin ale ich nie znaleziono. W końcu urzędnicy mieli przyznać iż podali nieprawdziwe miejsce ich porzucenia. Kolejna lokalizacja także okazała się nieprawdziwa jakby pracownicy ZUM i UM celowo wprowadzali w błąd wolontariuszy. W końcu podano następną lokalizację – była ona w okolicach drogi przebiegającej przez las w kierunku schroniska „Janik”. Kilka osób udało się tam i nawoływało koty. Bezskutecznie. W końcu znaleziono je martwe. Były zmasakrowane. Widać było iż miały rany od uderzeń ostrym narzędziem.


 Jako „Pogotowie dla zwierząt” zabezpieczyliśmy do badania sekcyjnego dwa koty. Lekarze patolodzy po wnikliwej analizie i badaniu zwłok stwierdzili, iż do ich śmierci doszło w wyniku silnego urazu mechanicznego okolicy głowy, klatki piersiowej i jamy brzusznej. Ustalenie osoby, która ponosi za to winę nie było trudne, ponieważ prawdopodobnie zrobiła to osoba z ZUM. To ona miała w dyspozycji koty odebrane z lecznicy. Ona także odpowiada za wypuszczenie ich tj. porzucenie. Koty w wieku 2,5 miesiąca są zbyt małe aby poradzić sobie w naturalnym środowisku. Nie zdobędą same pokarmu, nie mówić już o wodzie. Są to zwierzęta które cały czas trzeba dokarmiać. To po pierwsze. Po drugie, nawet gdyby założyć, iż mają sobie poradzić same w naturalnym środowisku można je wypuścić dopiero po osiągnięciu pewnego wieku, powoli przyzwyczajając do życia na wolności.


 Na pewno nie jest to wiek ok. 2,5 miesiąca. W wieku 8-10 tygodni koty przestają bowiem ssać mleko matki i możemy im śmiało podawać już pokarm stały; podawać go powinniśmy w przypadku kotów już stale. Wyrzucanie ich gdziekolwiek jest skazaniem na śmierć. Funkcjonariusze policji z Kunowa prowadzili dochodzenie o znęcanie się nad zwierzętami, bo to na ich terenie doszło do przestępstwa.

 Może nie spodziewaliśmy się błyskawicznego dochodzenia ale mieliśmy nadzieję na postawienie zarzutów osobom odpowiedzialnym z porzucenie kotów i ich zabicie. Niestety policja kilka dni temu wydała postanowienie o umorzeniu dochodzenia. O tej decyzji poinformowano nas dziś telefonicznie. Czekamy na postanowienie pocztą by je zaskarżyć. Decyzja policji jest dziwna, bo jak się dowiedzieliśmy ustalono sprawców tego czynu. Rozumiemy więc coraz mniej. Napisaliśmy to dziś dla Państwa by zapewnić, iż w sprawę wykrycia sprawców zaangażowało się wiele osób od nas z Pogotowia dla Zwierząt ale także wolontariuszy z Ostrowca Świętokrzyskiego. Nie poddamy się jednak i zapowiadamy Państwu walkę o prawa tych dwóch zabitych kotów jak i innych zwierząt.