Do wypadku doszło w niedzielę około godz. 14. Młoda kobieta wypadła z balkonu na 6. piętrze wieżowca przy ul. Dąbrowskiego, przeżyła. Po reanimacji przywrócono jej czynności życiowie. Dwudziestolatka w stanie bardzo ciężkim przebywa pod opieką specjalistów ze szpitala im. Kopernika.

Upadek zamortyzowały gałęzie rosnącego przed blokiem drzewa. To cud, że przeżyła Mateusz, brat ofiary powiedział, że tego dnia jego siostra przeczuwała, że stanie się jej coś złego. I stało się. Została pobita przez narzeczonego, Kamila P. Mężczyzna wygonił też Paulinę z domu.
Kobieta wraz z 4. letnim synkiem Igorem, pojechała do koleżanki do Zgierza. Chciała u niej przenocować, usłyszała jednak odmowę i wieczorem wróciła do swojego mieszkania. Krewni kobiety zrelacjonowali, że 30. letni narzeczony i ojciec dziecka Pauliny, był pijany. Mężczyzna bardzo często nadużywał alkoholu.
Na razie sprawa jest bardzo tajemnicza, bo nie ustalono żadnych świadków zdarzenia. Nie wiadomo jeszcze dlaczego wypadła z balkonu.
źródło: lodz.naszemiasto/ dzienniklodzki