O życiu prywatnym i pasji do poezji oraz muzyki. Rozmowa z Tomaszem Tabaszewskim, wokalistą Disco Boy.

Tomek Tobaszewski: ,,Disco Boy", tak się nazwałem i chcę dalej tworzyć”

zdjęcie: Tomasz Tabaszewski


.J.L.: Jak wygląda życie poezją i muzyką disco polo? Skąd takie zaskakujące połączenie?
T.T.: Poezja przyszła niespodziewanie. Przechodziłem ciężki okres w swoim życiu. Pobyt w szpitalu oraz utratę najbliższej osoby jaką była moja Mama. Chyba to przeżycie skłoniło mnie do pisania. Tak naprawdę nie robię tego z wyboru, lecz z nakazu serca. Musiałem w jakiś sposób wyrazić swoje uczucia. Muzyka disco polo oraz poezja to jest coś, co wyraża moją osobowość. Nigdy nie udawałem kogoś, kim nie jestem. Zawsze staram się być człowiekiem. Nawet, jeśli ktoś ze mnie się śmieje na ulicy lub spogląda na mnie spod byka staram się na to nie zwracać uwagi. To, że śpiewam i wydałem swoje dwie piosenki (niebawem wyjdzie kolejna), jest zasługą ludzi, którzy we mnie wierzyli i mnie wspierali. Niestety takich ludzi było mało. Większość skreślała mnie na samym początku. A dziś wielu z nich mi zazdrości i ma inne zdanie o mnie. Nigdy gwiazdą nie byłem i nie będę. Pomimo, iż ludzie mnie rozpoznają na ulicy jestem taki sam i taki chcę być. Sława moim zdaniem jest chwilowa, a człowiek musi być człowiekiem i każdego traktować na równi. Moje życie jest zwyczajne. Mam swój świat oddalony od rzeczywistości. Zawsze byłem na uboczu. Tak zostało do dziś. Z natury jestem skromny, skryty i tajemniczy. Nie lubię kłamstwa, a także ludzi, którzy nie są do końca fair.
J.L.: Od kiedy pisze Pan poezję?
T.T.: Pisanie i tworzenie przyszło niespodziewanie. Wszystko zaczeło się w 2015r. od wiersza pt. ,,Myśli i słowa”. Czasami miałem dość pisania do szuflady. Założyłem fanpage ,,Wiersze Tomasz Tabaszewski”, który jest do dziś. Gdy patrzę na to z biegiem lat, widzę, że mój trud nie poszedł na marne. Dużo dała mi znajomość z dziennikarzem Dariuszem Pawłem Trybułą, dzięki któremu powstał mój pierwszy wywiad
dla ,,Wiadomości24.pl”. To był mój wielki debiut. Mam za sobą dwie antologie ,,Poezja w słowach i obrazach" , ,,Atramentem pisane". Już w czerwcu ukaże się trzecia antologia poetycka z moim udziałem. ,,Poetycka przystań" . Zachęcam do śledzenia mojego profilu na Facebooku: Tomek Tabaszewski.
J.L.: Jak wygląda życie z depresją?
T.T.: Depresję zdiagnozowano u mnie w 2014r. W tamtym czasie nie skarżyłem się na problemy ze zdrowiem. Nie szukałem udawanego współczucia. Jedyną osobą, z którą dzieliłem swoje problemy zdrowotne był lekarz psychiatra. Życie z chorobą nie jest łatwe, dużo trzeba znosić. Walczyć ze sobą. Czasem nie umiem wygrać z własnymi słabościami. Bliscy mnie nie rozumieją lub nie chcą rozumieć. Moja codzienność jest szara. Czasem zagości do mnie na chwile radość. Sam sobie stworzyłem takie życie. Od lat nie jestem szczęśliwy. Nie umiem wygrać z demonami przeszłości ze wspomnieniami, które na nowo nadal powracają. Od pierwszej klasy podstawowej byłem w intenacie. Nie było to spowodowane moim nagannym zachowaniem, lecz niedobrymi warunkami mieszkalnymi. W związku z tym w 2009r. trafiłem do pogotowia opiekuńczego. Rok później zmarła moja Mama. Miałem wtedy 13 lat. Przebywałem w pogotowiu opiekuńczym ,, Przystanek dobrej nadziei", tak nazwała się placówka przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. Byli wychowankowie, którzy mnie nie lubili, nienawidzili po prostu. Kiedyś zapytałem: ,,Dlaczego mnie tak traktujesz? Co zrobiłem?”. Dostałem odpowiedź: ,,Bo jesteś tu i żyjesz”. Nie musiało być powodu.
J.L.: Co sprawia Panu największe trudności w codziennym życiu?
T.T.: Walka ze sobą i ze swoimi słabościami. Trudność sprawia mi też komunikacja z innymi. Zagubiony jestem od lat. Oczywiste jest to, że nie umiem normalnie żyć wśród ludzi. Modlę się do Boga i Jemu wszystko mówie. Poza Bogiem są moi fani oraz ludzie dobrej woli. Najczęściej kontakt z ludźmi to forma pisania, ale dobrze wiedzieć, że ktoś ze mną jest. Zaproszenia na Facbooku, życzenia. To jest dużo. Nigdy nie miałem wsparcia od rodziny, która mieszka najbliżej mnie. Natomiast w Zbytowej mam rodzinę bliską mojemu sercu. Dużo zawdzięczam mojej cioci Heli oraz wujkowi Józefowi, którzy wielokrotnie zabierali mnie z pogotowia opiekuńczego na tzw. przepustki wydawane przez sąd.
J.L.: Dlaczego wybrał Pan disco polo jako gatunek muzyczny?
T.T.: Gdy miałem 8 lat bawiłem się przy disco polo. W późniejszym czasie rozpocząłem pisanie tekstów właśnie disco polo. Chciałem mieć coś swojego więc postanowiłem wydać płytkę. Śpiewam od lat, lubię to. Choroba odrobinę mi w tym przeszkadza, nie ukrywam.
loading...

J.L.: Jak widzi Pan swoją artystyczną drogę?
T.T.: ,,Disco Boy", tak się nazwałem i chcę dalej tworzyć. Nie są to piosenki z teledyskiem, tylko audio. Jeśli chodzi o wiersze, to mam marzenie, żeby wydać swój tomik z poezją. Szukałem sposora, ale nikt się nie znalazł. Mam nadzieję, że ktoś będzie chciał mi pomóc.
J.L.: Co chciałby Pan powiedzieć swoim fanom?
T.T.: Dziękuję, że jesteście, bo i ja jestem dzięki Wam. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się żadnego sukcesu. Robię to dla innych. A tym, którzy chorują na depresję chciałbym powiedzieć jedynie: walczcie! chociaż wiem, iż czasami jest to bardzo trudne.
Rozmawiała: Jagoda Ladra