ELBLĄG: WYSKOCZYŁ Z KAJAKA I UTONĄŁ

Strażacy z Kanału Jagiellońskiego wyłowili ciało 33-letniego mężczyzny, który utonął wyskakując z kajaka. Z relacji świadków wynika, że mężczyzna wcześniej pił alkohol. Policjanci przypominają, że woda to żywioł, który nie wybacza błędów. Nad bezpieczeństwem wypoczywających czuwają policjanci, jednak pamiętajmy, że to my sami w pierwszej kolejności odpowiedzialni jesteśmy za swoje bezpieczeństwo.

zdjęcie: policja

W sobotę wieczorem strażacy wyłowili z Kanału Jagiellońskiego ciało 33-latka. Z relacji świadków wynika, że tego dnia mieszkaniec Elbląga wraz z przyjaciółką pływali kajakiem i pili alkohol. W pewnym momencie mężczyzna miał zdjąć kapok i wyskoczyć z kajaka. Już nie wypłynął. Na miejscu zdarzenia pracowała grupa śledczych, która ustala dokładny przebieg zdarzenia. Prokurator zarządził sekcję zwłok, która pomoże określić przyczynę śmierci i okoliczności towarzyszące tej tragedii.

Tragiczne zdarzenie z udziałem 33-latka to niestety już 38 utonięcie na Warmii i Mazurach od początku roku, a 29 od początku sezonu wodnego. Jak wskazują policyjne ustalenia, znaczna część ofiar utonięć to osoby, które zanim znalazły się w wodzie piły alkohol. Podejmowane latem przez policjantów działania profilaktyczne i prewencyjne skierowane są przede wszystkim do osób, które aktywnie wypoczywają nad wodą. Funkcjonariusze przy każdej możliwej okazji przypominają o tym, by korzystając z uroków kąpieli w jeziorach, być bezwzględnie trzeźwym. Każdy organizm reaguje na alkohol zupełnie inaczej. 

Nie zależy to jedynie od wieku, płci, masy ciała, czy zmęczenia – zależy również od temperatury powietrza. Gdy na zewnątrz robi się gorąco, znacznie chętniej sięgamy chociażby po zimne piwo. Trzeba jednak pamiętać, że na to jedno piwo, wypite np. podczas 30 stopniowego upału, nasz organizm może zareagować zupełnie nieprzewidywalnie. Alkohol ogranicza naszą koordynację ruchową, stajemy się bardziej rozluźnieni, a co za tym idzie – lekkomyślni. 

Jeśli kąpiemy się, gdy woda jest bardzo wzburzona i powstają duże fale, osłabieni alkoholem możemy po prostu nie poradzić sobie z tym żywiołem i utonąć. Alkohol wbrew pozorom rozgrzewa nas od środka, co podczas upałów prowadzi często do problemów z krążeniem, a nawet do utraty przytomności. Rozszerzają się też pod jego wpływem naczynia krwionośne. Wówczas, jeśli wejdziemy do zimnej wody możemy doznać szoku termicznego (zdarza się to nawet przy temperaturze wody sięgającej 20-22 stopni).


loading...