Ojciec porwał dziecko. Matka, próbując go powstrzymać, rzuciła się na maskę samochodu. Przejechała tak dwa kilometry


7. lipca w gminie Jabłonna Lacka koło Sokołowa Podlaskiego (woj. mazowieckie) doszło do dramatycznych wydarzeń. Ojciec i dziadek 10. miesięcznego chłopczyka przyjechali na podwórko posesji. Odebrali niemowlaka jego mamie, wsadzili do auta i zaczęli odjeżdżać. Kobieta, próbując ich zatrzymać, rzuciła się na maskę pojazdu. Przejechała tak dwa kilometry. W pewnym momencie spadła i doznała poważnych obrażeń. Została zabrana do szpitala.
zdjęcie: policja
Matka w poruszającym apelu na Facebooku napisała, że maluszek karmiony jest piersią, dlatego ważne jest, żeby jak najszybciej do nie wrócił. Dodała także, że jej synek Robcio nie zna swojego ojca, gdyż ten nie przebywał z potomkiem i nie widywał się z nim.

Konflikt między rodzicami rozpoczął się, gdy matka zabrała swojego synka i wróciła z nim z Irlandii, gdzie mieszkali, do Polski. Podała też mężczyznę o alimenty. Ten w odpowiedzi, zwrócił się do sądu o wydanie mu dziecka i umożliwienie im powrotu do Irlandii. Nie czekał jednak na wyrok i porwał chłopczyka.

Kilka dni po uprowadzeniu, sąd zadecydował, że do momentu zakończenia postępowania, niemowlę ma zostać przy mamie. Dopiero wtedy policja rozpoczęła poszukiwania maleństwa. Do tej pory nie ustalono pobytu dziecka.
Prokuratura prowadzi postępowanie pod kątem tzw. uprowadzenia rodzicielskiego oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Wobec mężczyzny orzeczono też zakaz opuszczania kraju, jednak wciąż nie postawiono mu zarzutów. 

Prokurator nie zdecydował się także na opublikowanie wizerunku mężczyzny i 10. miesięcznego chłopczyka.


Źródło: Onet i fb matki dziecka