Żona prezydenta Poznania przed sądem ws. słów "jestem wk...wiona"

Żona prezydenta Poznania Joanna Jaśkowiak stanęła przed sądem w związku ze słowami jakich użyła w trakcie ubiegłorocznej demonstracji. W swoim przemówieniu, komentując sytuację w kraju, powiedziała "jestem wk...wiona". Sprawę zgłosiła policji anonimowa osoba.

zdjęcie: Facebook

Żona prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka - Joanna, w swojej przemowie w trakcie demonstracji 8 marca ub. roku, powiedziała: "jestem wk...wiona". Po tej wypowiedzi anonimowa osoba poczuła się urażona "wulgarnymi słowami" i zgłosiła sprawę policji. 

W styczniu Jaśkowiak została wezwana na komisariat i przesłuchana "w charakterze osoby, co do której istnieje uzasadniona podstawa do skierowania wniosku w sprawie o wykroczenie z art. 141 kodeksu wykroczeń", czyli artykułu, który mówi: że "kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1,5 tys. zł albo karze nagany".
Jaśkowiak została przesłuchana w tej sprawie na początku stycznia. Podkreśliła wtedy, że nie wypiera się i nie wstydzi tego, co powiedziała. Wyraziłam swoje uczucia i myślę, że wyraziłam również uczucia innych osób - mówiła.
Policja postanowiła skierować jednak wniosek do sądu o jej ukaranie. Według funkcjonariuszy, słowa jakich użyła Jaśkowiak wypowiedziane były "świadomie i z premedytacją".

W środę Joanna Jaśkowiak stanęła w tej sprawie przed sądem. Nie przyznała się do winy; odmówiła też składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. W poprzednich wyjaśnieniach, przytoczonych przez sąd, Jaśkowiak mówiła, że słowa te wyrażały jej emocje i nie miała zamiaru nikogo nimi obrazić.


źródło: RMF24