Ząb na Podhalu: Półnagi Grzegorz szedł przez wieś i ciął się nożem

To samobójstwo wstrząsnęło małą wsią na Podhalu. W biały dzień półnagi Grzegorz K. (+28 l.) wędrował między domami swoich sąsiadów, zadając sobie krwawe ciosy kuchennym nożem. Na koniec poderżnął sobie gardło przy lokalnym sklepie. Ciało szaleńca jeszcze długo leżało na środku drogi, bo przerażeni mieszkańcy Zębu bali się do niego podejść.


zdjęcie ilustracyjne: g/w


- To normalna rodzina, żadna patologia - podkreślają sąsiedzi państwa K. - Matka Grześka jest pielęgniarką, a ojciec to złota rączka. Wszystko potrafi zrobić. Dach naprawi, płytki położy. I z tego żyje. Grzesiek mu pomagał. Spokojny, robotny chłopak - wyliczają.

- Ale kawaler. Czarny, przystojny. Dziwne, że w tym wieku jeszcze sobie nikogo nie znalazł - dodają inni. Czyżby kryła się w tym stwierdzeniu sugestia, że Grzegorz K. był nieprzystosowany?

 Tego w Zębie głośno nikt nie powie. Może dlatego, że rodzina K. sprowadziła się tu zaledwie kilka lat temu. Wcześniej mieszkała kilka wiosek dalej. - Oni tu się mało udzielali - kwitują mieszkańcy Zębu.

Tragedia wydarzyła się w miniony poniedziałek. Grzegorz wyjątkowo wcześnie wrócił z pracy. - Szef podwiózł go samochodem do domu. - Sąsiadka wskazuje na schludny budynek stojący przy głównej ulicy. - Nikogo tam wtedy nie było, bo brat Grześka jeszcze ze szkoły nie przyszedł - dodaje.

czytaj dalej >>>

źródło: SE.PL