Zatrzymali pirata drogowego. Pod wpływem narkotyków jechał chodnikiem

Zachowanie 42-latka szalejącego lexusem po ulicach Warszawy nie mogło obyć się bez społecznego oddźwięku. Mężczyzna nie zważał na żadne przepisy drogowe stwarzając poważne zagrożenie. Wpychał się przed inne samochody zmieniając nagle pasy ruchu, wyprzedzał na podwójnej linii ciągłej, nie stosował się do zakazów prędkości, a nawet jeździł chodnikami. W jednym przypadku o mało nie potrącił idącego tamtędy pieszego. Jego zachowanie nagrali przypadkowi świadkowie. Mokotowscy policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego zatrzymali go kilkanaście godzin później. Maciej P. miał w organizmie ślady amfetaminy i metamfetaminy. Trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 2 lat więzienia, wysoka grzywna oraz dożywotnia utrata prawa jazdy.

Niebezpieczne zachowanie się kierowcy lexusa nagrali przypadkowi świadkowie bardzo zaniepokojeni zachowaniem 42-letniego kierowcy. Wyprzedzanie na podwójnej linii ciągłej, zmuszanie do hamowania innych pojazdów, których kierowcy tylko cudem uniknęli zderzenia z nieodpowiedzialnym kierowcą, który wpychał się prosto przed samochody, agresywnie zmieniając pasy ruchu, jazda chodnikiem i rozganianie pieszych to tylko niektóre wykroczenia, które popełnił Maciej P.

Mokotowscy policjanci w ciągu niespełna kilkunastu godzin ustalili kim jest drogowy pirat. Około godziny 13:30 jeden z patroli, w okolicy basenu przy ulicy Puławskiej, zauważył samochód, którym wcześniej jechał podejrzany. Funkcjonariusze dali mu sygnały do zatrzymania i po kilkuset metrach kierujący lexusem zatrzymał się sam. Podczas kontroli drogowej zachowywał się bardzo nerwowo. Chwalił się, że gdyby chciał uciec, to by to zrobił. Był pobudzony, co mogło wskazywać, że jest pod działaniem środków odurzających.


Został zatrzymany. Wywiadowcy przekazali zabezpieczone auto wskazanej przez niego osobie, a jego samego zawieźli na badania mające określić obecność substancji psychoaktywnej w jego organizmie. Badanie potwierdziło, że był on pod działaniem narkotyków. Okazało się ponadto, że mężczyzna w przeszłości był już karany za stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym i kilka razy miał cofnięte uprawnienia.

Po badaniach mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Teraz odpowie za kierowanie pojazdem pod działaniem środka psychoaktywnego oraz szereg wykroczeń. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności, grzywna oraz dożywotnia utrata prawa jazdy.
rk/aw