Pościg za pijanym policjantem
Autem przez rów, po trawniku i osiedlowych uliczkach. Tak policjant z Lubaczowa (woj. podkarpackie) chciał zgubić pościg, który prowadzili za nim jego koledzy z komendy. Konieczne były posiłki i blokady. Mając odciętą drogę ucieczki funkcjonariusz w końcu się poddał. Badania krwi wykażą, czy kierował pod wpływem alkoholu.
zdjęcie: policja.gov.pl
Wszystko zaczęło się od telefonu. Ktoś zadzwonił na 997 i doniósł, że kierowca - policjant kieruje swoim audi po pijanemu. Podał nawet numery rejestracyjne. Policyjny patrol namierzył auto w Oleszycach.
Policjant z powodu kolizji stał w korku. Funkcjonariusz drogówki podszedł do niego i powiedział, że zostanie przebadany alkomatem. Wrócił się po urządzenie do radiowozu i wtedy szofer postanowił to wykorzystać.
Włączył silnik i ruszył. Zahaczył o znak, ogrodzenie i przecisnął się między samochodami. Patrol włączył koguty i natychmiast podjął pościg.
źródło: FAKT.PL