Łuków: Chciał rozpalić w piecu i omal nie spalił domu

O ogromnym szczęściu może mówić 60-latek z gminy Stanin. Mężczyzna chcąc rozpalić ogień w piecu, plastikowym korkiem dolał do paleniska benzyny. Po chwili odrzucił do sąsiedniego pomieszczenia korek który zapalił się od ognia w piecu. Niefortunnie w pomieszczeniu tym stał niezabezpieczony pojemnik z benzyną, która zapaliła się od odrzuconego korka. Gasząc pożar 60-latek i jego syn doznali niegroźnych oparzeń, ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

zdjęcie ilustracyjne: pixabay


Wczoraj po godzinie 21:00 dyżurny łukowskiej komendy policji został powiadomiony o pożarze, do jakiego doszło w jednej z miejscowości gminy Stanin. Z ustaleń policjantów którzy dojechali we wskazane miejsce wynikało, że zapaliło się wyposażenie murowanego domu.

Mundurowi ustalili też, że w chwili wybuchu pożaru w domu tym znajdował się 60-latek i jego 31-letni syn. Policjanci ustalili, że starszy mężczyzna chciał rozpalić ogień w piecu kaflowym. Nie wiadomo czy drzewo w palenisku było mokre, czy też źle ułożone, ale ogień w piecu nie mógł zapłonąć. 60-latek chcąc ułatwić rozpalenie, postanowił plastikowym korkiem dolać do paleniska benzynę. 

Zapewne znajdujące się w korku resztki benzyny zapaliły się od ognia który „wybuchł” w piecu, a mężczyzna nie chcąc poparzyć się, odrzucił płonący korek do sąsiedniego pomieszczenia. Niefortunnie 60-latek zapomniał, że wcześniej w pomieszczeniu tym pozostawił otwarty 5-litrowy pojemnik z benzyną do kosiarki. Paliwo z tego zbiornika natychmiast zapaliło się od ognia w plastikowym korku i już po chwili pożar rozprzestrzenił się na całe pomieszczenie.

Mężczyzna razem z synem gasząc pożar swego mieszkania, doznali niegroźnych poparzeń, na szczęście ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policjanci apelują o zachowanie ostrożności podczas obchodzenia się z ogniem, ogrzewania mieszkania i stosowanie się do podstawowych zasad bezpieczeństwa. Paląc w piecu pamiętajmy o tym aby zapewnić drożność przewodów kominowych i wentylacyjnych. 


M.J.