Zwyrodnialcu, który skatował 6-miesięcznego syna, grozi kara dożywocia

6-miesięczny chłopiec zoperowany w Łodzi nadal pozostaje w szpitalu. Jego stan jest poważny. Śledczy ustalili, że za obrażenia chłopca odpowiadają jego rodzice. Usłyszeli już prokuratorskie zarzuty. Ojciec odpowie za usiłowanie zabójstwa, a matka za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia. O ich dalszym losie zdecyduje sąd.

zdjęcie: g/w

Wieczorem 6 kwietnia 2018 do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi ze szpitala w Kutnie przywieziono 6-miesięcznego chłopca z obrażeniami ciała. 

Podczas badania lekarze stwierdzili, że obrażenia dziecka mogły powstać na skutek przemocy. Okrutnie pobity maluch miał złamane żebra, stłuczone płuca oraz siniaki na całym ciele. Jeszcze tego dnia dziecko przeszło operację usunięcia krwiaków  z mózgu.

Szpital powiadomił policję. Dziecko przeszło operację, jego stan jest poważny. Chłopiec nadal przebywa pod opieka lekarzy. Decyzją prokuratora zatrzymano 21-letnią matkę chłopca Martynę Z. oraz jego 41-letniego ojca Dariusza G. Rodzina chłopca zamieszkująca na terenie powiatu kutnowskiego nie była objęta procedurą policyjnej "niebieskiej karty". 

Nie było tam też interwencji związanych z przemocą w rodzinie. Okoliczności tej sprawy wyjaśniają policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Kutnie. Przesłuchano świadków i przeanalizowano opinię biegłego z zakresu medycyny. Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy pozwolił prokuratorowi na przedstawienie obojgu rodzicom zarzutów.

8 kwietnia ojciec dziecka usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Matka usłyszała zarzut narażenia chłopca na niebezpieczeństwo utraty życia, co jest zagrożone karą do 5 lat więzienia. Prokurator wystąpił z wnioskiem do sądu o aresztowanie obojga podejrzanych.